Jako nastolatek byłem alienem
Szedłem sobie ulicą i myślałem, że każdy się ze mnie śmieje. Byłem pewien, że dziewczyny patrzące w moją stronę i szepczące sobie coś do ucha gadają o mnie. Miałem wtedy ochotę zapaść się pod ziemię. Byłem pewny, że śmiały się z tego jak wyglądam. Z moich za dużych ust ustawionych na stałe w dziubek, moich krzaczastych brwi i rzęs jak u lalki. Może nawet mnie znały i obgadywały tez moje głupie zachowanie? Całe mój okres nauki w liceum to była porażka. Jako jedyny nie poszedłem na studniówkę. Jako jedyny nie miałem przyjaciół. Jako jedyny siedziałem sam na wycieczkach szkolnych. jako jedyny nie chidziłem na lekcje religii. Uważano mnie za odizolowanego od rzeczywistości prymusa, który nie był w stanie dogadać się z nikim. Zauważali mnie wtedy, gdy trzeba było podpowiedzieć komuś na sprawdzianie albo napisać za kogoś test. Wtedy czułem, że jestem kimś. Po sprawdzianie znów nikt sie do mnie nie odzywał a ja stawałem się zerem. Kiedyś po W/F-ie nie mogłem znaleźć swoich butów i ubrania. Musiałem wracać do domu w szkolnych kapciach i krótkich spodenkach. Okazało się, że moje ubranie razem z butami odnaleziono w damskim kiblu. Miałem 17 lat a po powrocie do domu płakałem jak dziecko. Nie wiem, czym sobie na to zasłużyłem. Matka ciągle wpajała mi, żeby nie robić innym tego, czego sam nie chcę doświadczyć więc nie robiłem. Nie miałem jednocześnie ochoty na znajomości z takimi hipokrytami i pasożytami. I nadal stronie od ludzi bojąc się i nienawidząc właśnie hipokryzji i żerowania na innych.
Dodaj komentarz