Przez niego, albo przez siebie – co za różnica
Wczoraj zadzwonił mój były. Tłumaczył się z niezapłaconych alimentów. Na początku było mi wszystko jedno. Czuję do tego człowieka jedynie niechęć, więc nie zdarza się żeby wyprowadził mnie z równowagi. Kiedy obwieścił mi, że jego dziewczyna jest w ciąży i może mieć teraz większy problem z płaceniem alimentów myślałam, że eksploduję. Wkurzyłam się tak bardzo, że rzuciłam słuchawką i zaczęłam ryczeć jak głupia. Nie wiem czemu ale było mi dobrze z myślą, że z kobietą dla której mnie zostawił nie ułoży sobie życia, że potraktuje ja tak jak mnie. A tu okazuje się, że będzie ojcem. być może lepszym niż jest w tej chwili. Przy tamtym dziecku będzie. Przy naszym być nie chciał. Niechęć zastąpiła nienawiść. Jak on mógł? Życzę mu jak najgorzej!!!!!!!Nie wytrzymałam i gdy położyłam Adasia spać usiałam w fotelu i opróżniłam cała butelkę czerwonego wina. Ryczałam jak głupia. Dziś czuję się jak idiotka, że przez takiego śmiecia jakim jest mój były złamałam daną sobie obietnicę. Zaczynam od nowa!
Dodaj komentarz