30lat minęło
Dzisiaj skończyłam 30lat… Nie dociera to do mnie. Nie czuję się dorosła, wręcz przeciwnie im jestem starsza tym bardziej czuję się jak dziecko…Od kilku lat wpadam w melacholijny nastrój,budzę się pełna smutku i żalu. Analizuje swoje życie…
Ponoć miało mnie nie być, nie byłam planowanym, wyczekiwanym dzieckiem. Jak to mówiła moja mama w jej wieku koleżanki zostawaly babciami a nie matkami. Mogło mnie nie być, sugerowano nawet aborcję, albo to, że mogę urodzić się z zespołem Downa. Nie wiem czy powinno się mówić takie rzeczy dzieciom. Mimo wszystko czuję ból, że nikt nie pragnął mojego ostatnia…ale planował On mój Bóg chciał bym się urodziła, bym żyła. Dał mi życie…
Tylko jak to wszystko ułożyć w sobie, jak wyplenic to poczucie gorszosci, jak zwalczyć te wszystkie kompleksy…
Może to jest ten moment, żeby wziąść się za siebie, nie dusić już tej przeszłości, nie zgrwac bohaterki, ani też nie umniejszac swoich krzywd… Inni mieli i mają gorzej to zawsze mnie powstrzymywalo przed uwolnieniem się od tego co jest we mnie. Co mnie blokuje, co nie pozwala, żyć tak jak żyć bym chciała. Sama jestem dla siebie przeszkodą, wrogiem, hamulcem. Udając, że wszystko jest dobrze, udając kogoś kim nigdy nie byłam straciłam tylko czas, straciłam wiele szans ,wiele możliwości… Ale dopóki dane jest mi żyć wszystko jest do zrobienia … Może w tej chwili sama w to nie wierzę… Ale chcę,wierzyć chcę…
Najlepszego 🙂 Im więcej o sobie mówisz/piszesz tym bardziej oswajasz emocje i zdarzenia. U mnie działa i pomaga. Pozdrawiam
Dziękuję! Właśnie zaczęłam i mam nadzieję, że przyniesie to dobre skutki ☺
Wszystkiego najlepszego 🙂 pewnie, ze jest do zrobienia. Trzymam kciuki za Ciebie 🙂
Dziękuję ☺ 😘