#8
Rano postanowiłam ze coś muszę zrobić ze swoim życiem. Jestem niepoukladana, niezorganizowana, leniwa, czas zazwyczaj schodzi mi na niczym i moje w miarę dobre oceny to chyba przypadek. Pisałam test z matematyki i niby dobrze mi poszło ale i tak nie jestem z siebie zadowolona bo nie uczylam sie wystarczajaco duzo i nie wycwiczylam wielu zadan przed testem. Chciałabym kiedyś być kimś, coś osiągnąć coś umieć, a nie tylko skończyć szkołę. Tylko pracowici osiągają sukcesy, a ze mną dzieje się coś niedobrego. Mówię sobie ze od jutra będzie inaczej ze wezmę się za siebie i w ogóle ale to tylko takie gadanie bo jest tak samo. Chciałabym pracować cały dzień chociaż raz do późna żeby potem być dumna z siebie ale wieczorem zawsze mi się chce spać, zima i jesienią szczególnie, kiedy się sciemnia wcześnie. Bo latem to czasem chce się położyć wcześnie a jest na przykład 23 i mi się nie chce spać. Co dzień sobie też mówię ze od dziś nie obgryzam paznokci, a i tak jak jestem w domu to obgryzam. Wiem ze to akurat głupota i przecież tym się nie przejmuje jakoś ale nie mam takiej cechy, zapomniałam jak to nazwać. Czegoś takiego żeby dążyć do celu takiego samozaparcia. Niby dużo osób uważa że się dobrze uczę no bo miałam w końcu dobre oceny, matematyka przychodzi mi dość łatwo, ale ja chciałabym więcej pracować. Często schodzi mi czas na glupotach siedzę na telefonie chociaż też powtarzam sobie ze nie będę bo wystarczająco dużo czasu siedzę na nim w szkole bo tu nie mam co ze sobą zrobić bo jestem prawie cały czas sama, ale w domu też sobie mówię ze tylko na chwilę a potem się okazuje ze upłynęło tyle czasu albo po prostu siedzę i sie zamyslam nie wiadomo o czym. Chciałabym znaleźć czas na to żeby się uczyć dużo i efektywnie, mieć jakiś obowiązek w zasadzie to myć garki co dzień bo robi to mama po to żebym ja sie uczyła a wiem ze tyle razy miała dużo roboty i jeszcze potem robiła to a gdybym ja miała obowiązek to może byłabym bardziej zorganizowana. Do tego chciałabym jeszcze zacząć się ćwiczyć dla zdrowia i kondycji ale do tego chyba najtrudniej się zmobilizować i znaleźć czas. Jedyny mój ruch to chyba to że w miarę dużo chodzę. Często robie zakupy po szkole chodzę od sklepu do sklepu i dwa razy w tygodniu a czasem częściej mój autobus jeździ tak ze muszę iść 2 km do domu na piechotę. Zawsze to coś.
Dziś rano miałam w miarę dobry humor chciałam coś zmienić w swoim planie dnia, też sobie myślałam ze nie będę się przejmować niesmialoscia bo każdy jest inny i ma do tego prawo, inni też mają wady bo każdy je ma i przecież nie jest tak ze ogólnie jestem sama tylko w szkole. A tu nie chodzę dla spotkań towarzyskich tylko żeby się uczyć. Chociaż moim zdaniem szkoła to strata czasu. No chyba ze jakieś dobre szkoły to nie, ale z mojej to nic nie wynosze. Siedzę tu 7 godzin i marnuje tyle czasu. W każdym razie pocieszeniem było dla mnie to ze poza szkołą było kilka sytuacji gdzie gadalam trochę z innymi na przykład na przystanku z jakimiś znajomymi czasem ale dziś jechałam autobusem i siedziała ze mną pewna znajoma. Na początku trochę gadalysmy ale ileż można rozmawiać o szkole i nauczycielach. Ona ma sporo znajomych jest śmiała i chyba nie wiedziała jaka jest moja sytuacja, Ale kilka razy widziała jak siedzę sama i do tego już nie wiem o czym z nią rozmawiać. Po kilku razach już brakuje tematów do rozmowy. Przez większą część drogi milczalysny. Gdy wyszliśmy z autobusu ona dogonila swoje koleżanki i szłam sama. Pogorszył mi się humor. Przyzwyczaiłam się do sytuacji w klasie, ale nie chce żeby osoby znajome wiedziały o tym jak jest. Tak sobie myślę ze wtedy będą mnie uważać za dziwna nie będą ze mną już gadać i w ogóle. Ale z ta dziewczyna co dziś siedziałam to kiedy się widzialysny zazwyczaj o czymś tam gadalysmy a dziś to była masakra. Przez większą część drogi nie mogłam się doczekać aż dojedziemy bo ta cisza byla nieznośna. Na szczęście już dziś piątek i weekend. Przez cały tydzień sobie odliczam do weekendu i mi się poprawia humor. Najgorsze są poranki kiedy jest ciemno i zimno i muszę wstać i moment kiedy wychodzę z autobusu i kieruję się w stronę szkoły. A najlepszy jest piątek po południu kiedy jestem już w domu i wiem ze mam te 2 dni wolnego.
Ja także jestem pod wrażeniem. Wydajesz sie silną i samoświadomą osobą. Życzę Ci, żebyś znalazła bliską przyjaciółkę/przyjaciela i grono życzliwych osób, bo na pewno jesteś wartościową osobą. Ja także miałam okres samotności na studiach, gdzie nie czułam sie zbyt dobrze – kiedy nie było mojej jedynej bliskiej koleżanki, co zdarzało sie często, między zajęciami chodziłam kompletnie, zupełnie sama. A nie bylo smartfonów 😉 Czułam sie głupio i dziwnie. Ratowałam się książkami i muzyką na słuchawkach… Teraz nieraz wolę być sama i często nawet specjalnie unikam towarzystwa, bo mnie męczy, ale wtedy to było trudne, pamiętam. Zwłaszcza to udawanie, że mnie… Czytaj więcej »
Dziękuję. To prawda że są rzeczy którymi się cieszę i mam przyjaciółkę ale nie chodzi ze mną do szkoły, więc w szkole jestem sama. Tobie też życzę powodzenia 😊
Jestem pod ogromnym wrazeniem Twojej dojrzałości i samoswiadomosci. A jestes taka mlodziutka 🙂
Dziękuję, to miłe ze tak myślisz 😊