Ale złamałam
Pomyślałam sobie, że nie mam przecież problemu skoro tyle wytrzymałam mam kontrolę. Wypiłam wczoraj kieliszek wina, gdy Adaś poszedł spać i na tym poprzestałam. Dzisiaj nic nie wypiłam, obejrzałam film, trochę pogadałam przez telefon. Wczoraj chciałam tylko sprawdzić. Wszędzie bębnią o alkoholizmie a ja możne dałam się wkręcić? Musze wyluzować, bo to chyba nie ten problem. Największy mam z byłym i z tym, że samej tak cholernie mi źle. Nie jestem menelem zaniedbującym dziecko! Może nie do końca odpowiedzialne jest pić, kiedy jest się z dzieckiem samemu, ale czy to znaczy, że ja mam się nie napić lampki wina przez następne 10 lat??
Hola hola! Nie każdy alkoholik to menel. Większość alkoholików to ludzie którzy piją jedno piwo dziennie. Alkoholizm nie zależy od ilości tylko od tego czy MUSISZ się napić. Ja uważam że terapeuta ma rację, pisanie pamiętnika, jakieś zajęcia, wyjście do ludzi Cię uratuje bo jak będziesz tylko siedzieć i płakać jaka jesteś biedna bo związek Ci się rozpadł to naprawdę źle skończysz. Wiem po sobie, rozstałam się po 7 latach z facetem bez którego żyć nie umiałam a dzisiaj już jest dobrze.