Alkoholiczka
Nienawidze tego slowa. Sprawia ono, ze brzydze sie soba, a czasami mam ochote znow wyprzec sie wszystkiego.
Dzisiaj jest ciezej. Przed chwila sie obudzilam. Pusty dom, pelna lodowka zarcia na powrot meza ze szkolenia. Tak, nie bedzie go 2 dni a ja powitam go jak monarche. Moze kiedys sie odwdzieczy? Bez ukrywania sie moglabym pociagnac to wino z lodowki z gwinta. Tylko poczucie porazki i kilkadziesiat razy wiekszy trud podjecia kolejnej proby ogarniecia tego nedznego zycia rozwalilby mi glowe. Nie napije sie. Przyjdzie na to czas jutro. Wieczorem. Jak normalny czlowiek. Zostaje mi w takim razie wedzona ryba maślana. O 1:35. Dziwne, ale zle mi kiedy nie ma mojego meza w domu. Dawno nie bylam zupelnie sama.
Dodaj komentarz