Amen
Nic sie nie dzialo. Siedzialem w domu i gralem. Potem uczylem sie nowego jezyka programowania, a na koniec dnia obejrzalem 2 filmy. Mial przyhsc kumpel ale mnie olal. Przez okno widzialem ze przyjechal dentysta. Postanowilem nie wychodzic w sobote i w niedziele z domu. Tak bedzie bezpieczniej . Zjadlem na obiad bulke z tunczykiem. Jutro zamowie cos do domu. Smieci smierdza w kuchni. Nie segreguje, bo nie mam miejsca i mi sie nie chce. Nie chciało mi sie zrobic prania i nosze drugi dzien te sama koszulkę. Nie chce mi sie dzis umyc. Zjaralem sie. Od jutra sie za siebie biore. Sprzatne, upiore, zjem, umyje sie. Wszyscy zyja, nikt nie jest chory, mam gdzie mieszkac, mam prace.
Glupio bedzie ja tak spotkac na klatce. Bede probowal jej nie spotkac. Chcialbym zeby dentysta juz pojechal. Zeby znow przyszla wieczorem na film. Zeby zachowywala sie jak kolezanka, ale brala pod uwage, ze jestem facetem, ktoremu sie podoba…i nie przynosila ciasta, nie przysuwala zbyt blisko i nie przychodzila codziennie. Zlituj sie, wracaj! Ale nie tak czesto…bo czuje sie odarty z męskości. Jak kolezanka z ktora siedzi sie w maseczce na twarzy i wyciska pryszcze, pokazuje celulit i wymienia przepisami.
Tak, potraktowala mnie jak kolezanke. Musze byc bardzo meski. Widzialem jakis czas temu filmik z koncertu lennego k. Kolesiowi podarly sie spodnie na scenie i wypadl zakolczykowany penis. A on mial to w dupie i spiewal dalej. Takiemu nie przynosi sie ciasta… i nie przychodzi do niego w pizamie w misie.
Trudno. Zegnam marzenia. Sąsiadko w roli mojej dziewczyny: spoczywaj w pokoju. Amen.
Ja myślę, że to jeszcze nie koniec historii z sąsiadką.
Kazdy ma inna definicje piekna, meskosci, kobiecosci, fajnosci i zajebistosci. Jestes swietnym facetem (wnioskuje po czytaniu Twoich wpisow…czyli wlasciwie myśli ) i wierzę, ze doczekasz sie zwiazku z rownie swietna kobietą.
To musi byc dla Ciebie przykre, ale znosisz naprawde dzielnie. Trzynaj sie.
R.I.P.