Biegam od okna do okna
Tak. Obserwuje jak jakis podgladacz, czy moja sąsiadka przypadkiem nie przechodzi. Czuję sie przy tym jak kompletny looser. Ale i tak biegam, nasłuchuję kroków i czekam. I dzis biegłem tak jak glupi, poślizgnałem się i uderzylem ręką o kant blatu kuchennego. Kciuk mi spuchł i wygladał dziwnie. Najpierw walczyłem, zeby nie jechac do lekarza. Nienawidze szpitali, przychodni. Jedynie dopuszczam psychiatrów i psychoterapeutów. No więc wykombinowałem, ze zbada mnie ciotka, która jest kardiologiem. No i zbadała. Postukała się w głowę. Musiałem jej powiedziec, ze się lecze, bo bardzo się przed tym ogladaniem palca wzbraniala zaslaniajac brakiem wiedzy itd. Straszyla ze moze byc zlamany i nie ma rentgentu w oczach. Jak powiedzialem ze mam rozne fobie i nie dam rady tam jechac zlamala sie. Zastanawiam się, czy teraz cała rodzina bedzie wiedziala? Niby jest lekarzem i nie powinna powiedziec. No nie w tym rzecz. Palec mnie boli, wrocilem do domu i wieczor spedzilem na wyczekiwaniu. Żałowałem tez, ze nie zabralem wtedy tych majtek. Nie ma co, bardzo inteligentny ten mój wywód. Ide spać. Jestem zmeczony. Dobrze, ze w lewej rece. Prawa mi sie przydaje. Fronczewski is coooooooming. Jestem samotny 🙁
Dodaj komentarz