brak nadzieji

11:10
10.11.2022

czuję się absolutnie tragicznie. nie mam już nadzieji, że kiedykolwiek będzie lepiej. cierpię. w samotności. tracę bliskich, straciłam bliskich, brak mi bliskości. jest mi cholernie ciężko, nie jestem w stanie dalej trwać i funkcjonować. choroba i uzależnienie mnie dobijają, wczoraj zostały mi przepisane nowe leki i znów czuję się w ćpuńskiej euforii. wiem, że gdy dostanę opakowanie do rąk – przećpam. przećpam tylko po to aby przez chwilę uciszyć emocje i trwające cierpienie. nie poradzę sobie, nie odmówię. wezmę. chcę popełnić samobójstwo, nie chcę trwać. wegetować. nienawidzę mojego życia, nienawidzę mojego otoczenia. finalnie nienawidzę siebie. nie mogę powiedzieć lekarzom o moich zamiarach suicydalnych bo znowu skierują mnie do szpitala psychiatrycznego. nie chcę tam wracać – dopiero co wyszłam. nie chcę znowu robić tego rodzicom. matka wyrzuci mnie z domu, nie będę miała powrotu, zawiodę ją i jej zaufanie. tracę moje wspaniałe, najmłodsze lata na trwanie w samotnym cierpieniu, bez przyjaciół, przyjemnych wieczorów, rozmów, miłości; na chodzenie po lekarzach, nowe diagnozy i byciem testerką leków. bez perspektyw i przyszłości. wszystko się wali na łeb na szyję. mam jedynie dziewiętnaście lat a to co przeżyłam można by było rozwiać na paredziesiąt lat życia. traumy rodzinne, anoreksja, borderline, narkomania, alkoholizm, przemoc fizyczna i psychiczna, samookaleczanie, gwałt, nasyłanie ludzi aby śledzili mnie po mieście i atakowali pobiciem, homofobia. a to dopiero początek.

Dodaj komentarz

Zaloguj się i dodaj komentarz