Bylo lepiej

01:00
6.11.2018

W zasadzie to bylo calkiem dobrze. Maz jak gdyby nigdy nic. Dla niego temat nie istnieje. Udalo mi sie spedzic wiecej czasu z dziecmi. Co prawda polegalo to na ogladaniu filmu, wspolnej kolacji i kilkudziesieciominutowym walaniu sie bo podlodze w blizej nieokreslonym celu, ale bylo milo.

Zjadlam batona slodzonego cukrem trzcinowym. Byl pyszny. Probowalam zastapic wafelki czekoladki i batoniki czyms lepszym. Wrzucilam w siebie ponad kilogram winogron po 21, a o 22 puscilam pawia. Zarzygalam kibel. Moj maz przejal sie niemilosiernie wsadzil mnie do lozka, posprzatal rzygowiny, zaparzyl miete. To bylo mile. Dawno nie obdarzyl mnie taka troska. Ale wydaje mi sie ze nie jest bezinteresowny. Albo ja jestem taka okropna, dopatrujac sie w nim interesownosci…

Balagan mam w domu taki, ze nie wiem czy ktos uwierzylby w moj opis. Kiedys ogladalam amerykanskie programy…tam zawsze byl taki syf. Nie wierzylam, ze tak sie da. Ale od kilku lat juz nikt nie musialby mnie przekonywac…