Pochodzę z Mazur. Gdzie nic nie ma, ani pracy, ani szkół specjalnych a tym bardziej autobusów aby gdzie kolwiek dojechać. Córka została zdiagnozowana na autyzm dziecięcy, na mazurach nie miałaby możliwości mieć jakichkolwiek terapii wszędzie daleko. Nawet specjaliści lekarze. Tu w większym mieście mamy taką możliwość. Wynajmujemy mieszkanie, chociaż wolelibyśmy mieć własne, niestety to nie możliwe. Córka chodzi do specjalnej szkoły, ma terapię. Moim jedynym problemem jest to, że w żaden sposób nie mogę córce przemówić, że słodycze są szkodliwe....