Niby chce aby moje życie się zmieniło, żeby było inaczej-lepiej... I nagle po długim czasie rysuje się gdzieś w przyszłości cień szansy na zmianę a ja... no właśnie ja się zamykam. W swoim małym świecie, oceniając swoje szanse przez pryzmat swoich doświadczeń, złych wyborów. Jak dać sobie szansę na lepsze dni, jak się nie bać... Kiedyś mi nie wyszło: raz, dwa może nawet trzy, przegrałam dużo szans, ale przecież nie zawsze musi tak być, może w końcu uda sie, tylko jak w to...