chce spokoju
Ojciec wraca około środy. Agnieszka wyleciała dzisiaj. Kamil się uspokoił. Cały czas się kłócili, mówil jej to czego ja sie bałam. Wyjęchała obrazona, a myć tyłek ojcu będę ja. Ta co bił ja najbardziej…pasem, kablem, smyczą. Pamietam jak kiedyś musiałam iśc do szkoły z rozwaloną brwią i spuchnietą wargą. Taki wstyd 🙁 🙁 Dostawałam za wszystko, za najmniejszą pierdołę, za jego zły nastrój, za brak piwa w lodówce. Mogłabym wyjechac jak Aga i mieć wszystko w dupie. Przyjechac za 2 lata i udawać, że ojciec jest dobrym człowiekiem i że mi go szkoda. Właśnie… wyjechać. Czemu nie? Wole to niz smarowanie pożółkłych stóp ojca maściami, tych samych którymi nie raz sprzedał mi kopa. Mam gdzieś jego zakrzepicę, mam gdzieś jego zasyfiały dom, mam dość, że sama jestem uważana ta takiego patola jak on przez to gdzie mieszkam. Chcę żeby dostał po dupie tak jak ja, żeby poniósł konsekwencje tego, kim jest i co mi zrobił. Pielegnując tego dziada daję mu rozgrzeszenie, albo gorzej – udaję ze te wszystkie rzeczy nie nigdy sie nie wydarzyly.
Dodaj komentarz