Chce wyjechać
Od 2 dni jakoś próbuję się ogarnąć. Zamulam strasznie. Wczoraj zadzwoniłem do Sąsiadki. Nie, sorry, nie zadzwoniłem. Napisałem do niej, że ją przepraszam i zaprosiłem na rysunkowego spidermana. Było drętwo. Przyszła z piwem. Jedno to za mało, zebym zaczał gadać i się uzewnetrzniać. Nie spytała o nic, jakby nie było tematu. Ja też nic nie powiedziałem i stwierdzilem, że nie chce się aż tak obnażać przed nią. Obejrzelismy, wypilismy i poszła. była trochę smutna. Albo to ja byłem smutny i dlatego w taki sposob ja odbieralem?
Dzisiaj siedze sam. Probuje zglebic nowy jezyk programowania, bo konkurencja wśrod ambitnych studentow i tanich hindusów rosnie. Moze powinienem stad wyjechac? I tak gowno mnie tu trzyma. Jakos nie mam humoru i zgubilem gdzies optymizm 🙁
Podejrzewam, że jak zaczniesz być troche bardziej wycofany, nie to, że niemiły czy cos, ale po prostu zdystansowany, to bedzie ją przyciagało i kto wie, co zrobi… Reguła niedostępnosci: miała Cię przed sobą na talerzu, tylko brać, a teraz: zmiana. Może zechce sprawdzić, czy ciagle może Cię mieć? To czesto działa, choc nie musi tym razem of course.
Słaby jestem w takie gierki 🙂
To może i lepiej
Była smutna bo jej nie adorowałeś jak to zwykle robiłeś. Brakuje jej Ciebie a nie umie tego powiedzieć.
Myślę, że to daleko posunieta konkluzja.
Jeśli traktuje Tompkina jako rozrywkę, adoratora na poprawienie humoru to średnia z niej laska.
Nie uważam, że musisz przed nią udawać, że jesteś wesoły kiedy nie jesteś, tylko po to żeby było jej miło.
A jak jej czegoś brakuje to Sąsiadka sama może się wykazać 🙂
Zwłaszcza, że ona wie, że ciebie „odrzuciła”
Obawiam się, że jednak nie zechce się wykazać. Ale masz całkowitą rację, nie będę udawał. Dzię
ki. Pozdrawiam
Wydaje mi się, że raczej była zdezorientowana.