Chce zeby byla moja zona. Totalnie mi odwalilo.
Jak przeczytalem tytul, to czuje sie glupio. Jakbym porywal sie z motyka na slonce…probuje przekonac samego siebie ze to nie za wczesnie i ze sie nie zblaźnie. Chce miec z nia dziecko i obraczke na palcu. I moc przedstawiac ja jako zone. Pierdolic rodzine i to co pomysla. Moje zycie penis im do tego. I tak caly czas jestesmy razem. A u siebie jestem po ciuchy tylko.
1. Czy nie ucieknie jak wyskocze z propozycja slubu?
2. Mam byc romantyczny kleczec itd czy potraktowac to jak zwykla rozmowe?
3. Mysle o tym od 3 dni bez przerwy. Boli mnie leb. W zasadzie co mnie powstrzymuje? Strach, ze ucieknie albo mnie wysmieje. W koncu juz raz byla mezatka i nie skonczylo sie dobrze. Pewnie ma inne podejscie do tego.
4. Czy czlowiek moze zacowac emocjonalna niezależność? Przeraza mnie fakt, jak bardzo stalem sie zalezny. Nie mialam tak nigdy.
5. Matka przepisala mieszkanie na brata. Zaproponowala mi jako „zadoscuczynienie” 20 letnia skode, zebym mogl byc jej woznica 🙂 Rodzina…
6. Paulinie spodobal sie moj projekt. W tym tygodniu zaczynamy! Kiedys napatrzylem sie na teledesk w ktorym koles tatuuje (jak to sie pisze w ogóle?) swoja laskę…i zajebiscie sie przy tym bawia. Nie ukrywam, ze mam jesli chodzi o te sytuację swoją wizję. Z fantazji i dewiacji na temat seksu chyba nie wyrosne nigdy 😁
7. Ogolnie jest dobrze, ale nie lubie zawieszenia w podejmowaniu decyzji. Pomysl, realizacja, efekt (porazka albo sukces). A teraz waham sie jak dojrzewajaca nastolatka.
Slonce swieci. Lubię.
Wow. Poważna sprawa. Naprawdę ją kochasz.
Tak myślę ☺