Cisza
Pokłóciłam się z mężem o relacje z córką. Nie rozmawiamy. Jego nie przekreśliła, mnie tak. Siedzę w pracy i czekam, aż będę wolna. Nie mam nastroju na nic. Rano ryczałam, mam spuchnięte oczy. Pierwsze wrażenie: pijaczka. Na malowanie tez nie mam ochoty. Chcę 20. Usiądę i w spokoju się napiję. Nie kryjąc się, a wręcz afiszując. A niech mają: beznadziejną żonę i matkę.
Na przeciwko mam cukiernię. Czy ktoś się obrazi jak na chwilę wyjdę i kupie sobie pączka? Wątpię…
Mi pączek też dziś ułatwił wyjście z domu i rozpoczęcie tego słabego dnia… :/ 🙂 trzymaj się!