Czas skończyć te farse
W środę miałam urodziny.
Dostałam kartkę i voucher na masaż. Miło.
Wieczorem nie przyszedł. Spał. Nie odbierał telefonu. Mówiłam że nie chce siedziec sama tego dnia ale nie planuje celebracji bo będę po pracy itd. Siostra z chłopakiem na urlopie więc jestem w domu sama 2 tyg.
Następnego dnia dzwonił że wpadnie przed moją praca. Ani nie przyszedł ani się nie odezwał.
Pisał wieczorem jakieś wypociny. Zadzwoniłam na chwilę po swojej pracy żeby sobie odpuścił odwiedziny bo jestem padnięta .
W sobote czyli jutro mamy jechać na gokarty z okazji moich urodzin. Mają być ludzie od niego z pracy. Pasuje. Nie mam ochoty poznawać nikogo i jeszcze udawać że jesteśmy fajna para i wszystko jest super.
Podejrzewam że może chorować na narkolepsję ale lekarzem nie jestem. Mówiłam mu kilka razy żeby coś z tym zrobił.
Komunikacja ciężka a jak odbierze telefon to cud. Najpierw pisze a potem nie przychodzi.
Zresztą.. ja nie będę go wychowywać matkę jedną ma. Nie będę mu pokazywać jak ma chatę sprzątać..to nie moja wina że był i mieszkał przez 5lat z jakaś lewa do wszystkiego laska jego wybór. Nie bede go uczyć zachowań wobec kobiety i obycia w różnych sytuacjach bo nie ja od tego jestem. Nie chce mi się. Facet ma prawie 30 lat..a ja się czuje jakbym się spotykała z nastolatkiem czasem.
Zmęczyłam się.
Lubię go jak kolegę mogę z nim czasem gdzieś wyjść i się pośmiać i to tyle w temacie. On jest nieobecny w tym „zwiazku”..
Moje podejście jest bardzo empatyczne..jestem miłą serdeczna, też mu kupiłam jakiś prezent..jak jest u mnie to czasem zrobię jakieś jedzonko..ogólnie traktuje go z sympatią jak kumpla..ale jako facet do życia to nie nie.. nie ta bajka.
Czas skończyć te farsę.
Chyba jednak nie po drodze wam… Nie kochasz go jako mężczyzny, widać to.
Wszystkiego najlepszego z okazji urodzin!!! ❤️🙃 Niech się spełnią Twoje wszystkie marzenia, kochana!
Teraz wiek nie jest wyznacznikiem, mój po 30, a też jak dzieciak, że czasami nie mam już siły i mam chęć rzucić to wszystko w cholerę.
Dziękuję za życzenia;))
Wszyscy mamy swoje wewnętrzne dziecko ale czasem trzeba umieć się zachować stosownie do sytuacji . W związku można iść na kompromis ba nawet trzeba ale to nie oznacza pobłażania na wszystko. No nie było nam po drodze.