Czemu nie moze mi byc tak codziennie?

20:40
20.12.2018

Czemu musze wszystko rozpieprzac na kawaleczki i myslec…czy wymyslilam kiedykolwiek cos co potrafilo ukoic moja dusze? Taaa… Jedyne co daje mi myslenie to stres i schizy. Nie chce mi sie wychodzic z tej kuchni. Cieplo, pachnaco, pierwszy raz od kilku miesiecy posprzatane. Smaze, pisze, pije, przypominam sobie…moja matka tez zawsze pila w kuchni. Czasem sama, czasem z ojcem. Zawsze slychac bylo jej euforie i takie „kokieteryjne” przeklinanie…Ona chyba tak flirtowala z ojcem. To bylo zalosne, ale pewnie po niej Mam żulerski jezyk. Kiedy urodzilam musialam sie hamowac. Teraz jestem grzeczna. Wiem, kiedy moge. Moje dzieci dziwia sie jak uslysza z moich ust „cholera”… To sie nazywa hipokryzja..

A wracajac do matki, jak siedziala tak w kuchni, przyrzadzala jedzenie i popijala ogarnialy ja 2 stany: albo pijackiej radosci albo byla agresywna. Ja poszlam dzis w slady mamusi, ale nie jestem agresywana 🙂 Jestem grzeczna, roztanczona, ciesze sie na swieta, gotuje z rozkosza i kocham caly swiat. Tak! No i robie to sporadyczni…ale lubie!

Szkoda ze po alkoholowej euforii jest zjazd…ktory podpowiada, zeby probowac podtrzymac ten stan. Ale pozniej to nie to samo.

Dodaj komentarz

Zaloguj się i dodaj komentarz