Czemu tak łatwo oceniać nam innych?

23:24
16.04.2019

Pierwsza kłótnia z synem. To wszystko wisiało w powietrzu odkąd się dowiedział. Stwarzał pozory nie wiedząc do końca jaką postawę przyjąć w stosunku do nowych okoliczności. Był zaskoczony, wiem. Pragnął, żebym się otrząsnęła. Tak, wiem. Ale chciał, żebym jak najdłużej pozostała wierna jego ojcu. Bratowa przy każdej nadarzającej się okazji czyni aluzje. Nie jestem wystarczająco silna, by odpierać ataki tych ludzi. Sąsiadki plotkują, rodzina jest do mnie wrogo nastawiona. Syn powiedział, że mu za mnie wstyd. Czuję się strasznie, a sumienie każdego dnia doskwiera tak mocno…

Mój Przyjaciel rozumie. To bardzo mądry człowiek. Wspiera mnie i dodaje sił. Czytamy razem wiersze, jeździmy na wycieczki, chodzimy do teatru. Po śmierci męża tak bardzo chciałam umrzeć i dołączyć do niego. To było zaskoczenie, nie spodziewałam się, że jeszcze kiedyś, jakiś mężczyzna pocałuje mnie w czoło i mocno przytuli. Nie chcę ranić syna, nie chcę być pośmiewiskiem dla innych. Chcę żyć normalnie. Bez winy i wstrętu do samej siebie. Czemu tak łatwo oceniać nam innych?

Ból, wstyd, strach, szczęście, fascynacja, poczucie winy i niepewność mieszają się w mojej głowie nieustannie, z coraz większą intensywnością. Boję się linczu rodziny. Tak bardzo się boję świąt z nimi przy jednym stole.