część pierwsza cd2 Koniec

19:44
2.03.2019

Koniec juz zdaje się ze nie mogę dalej zabrnąc w tej toksynie. Relacja zjada mnie od środka, nie zasługuję na to. Kolejna afera, blokowanie komunikatorów, atak na mnie i poważanie wszytskiego co między nami było. Uderza w samo serce, bezlitośnie je rozrywając. Nie mogę na to pozwalać, muszę chronić moje serce.

Do tego napisał ze na chwile dzięki mnie o kimś zapomniał. To dopiero boli.

Słuchajcie intuicji, ona mówi prawdę.

W zamian za kolejną dawkę nieprzyjemności oddesłałam mu numer telefonu do poradni kryzysowej.

Żonaty alkoholik przed czterdziestką, wyżywający się na mnie, wylewający na mnie swoje wszystkie frustracje. W co ja się wpakowałam, dlaczego i po co.

 

Może ten wyjazd to rzeczywiście jedyna droga ucieczki, bo myślę o nim bezustannie pod ponad pół roku. Popaprana jestem a nie nadwrażliwa. Pozwalam znieważać moje uczucia, bawić się nimi… Chciałam mu oddać siebie, chciałam z nim przeżywać to co się dzieje w życiu. Chciałam, bo czuję że jesteśmy ulepieni z tej samej gliny… Jednak to nie wszystko.

 

Przed wyjazdem kolega namawiał mnie żebym trenowała swoje serce, żebym nie pozwalała sercu przejmować kontroli. Buntowałam się a może on ma rację?

 

Zgasły we mnie wszytskie pragnienia.

2
Dodaj komentarz

Zaloguj się i dodaj komentarz
najnowszy najstarszy oceniany
PsychoLogikaa

Serce rzadko jest dobrym doradcą, zwłaszcza w takich sprawach. Rozum podpowiada mniej przyjemne rozwiązania i często działa w sprzeczności z nadzieją. Ale są to rozwiązania bezpieczniejsze. Najlepsze są odpowiednie proporcje – serce może mieć prawo głosu, ale rozum ma je kontrolować i w razie potrzeby odebrać to prawo głosu 😉

MindtheGap

Przykro mi 🙁 No ale rozumiem, serce jest głupie i nie uczy się na błędach, niestety – olewa rozum, intuicję i wszelkie znaki ostrzegawcze.