Czwartek. 09.04.2020 Jednak wolałem tę pustkę.
Relacje: Kurwa, kurwa, kurwa. Dałem się złapać. Znowu to samo. Zacząłem coś tam gadać z byłą. Nakręciłem się, że możemy się dogadać. Ja serio uważam, że mogli byśmy zrobić tak, żeby to działało. Sęk w tym, że do tego trzeba dwojga. Strasznie mnie to rani. Raczej jej nie kocham, byliśmy ze sobą bardzo krótko. Ale chyba znalazła do mnie klucz. Na początku dała mi bardzo dużo uwagi, czułości i uważności, a później odcięcie. Uciekła, schowała się do środka. Tak było dzisiaj. Miała zadzwonić o 18, o 19 nie wytrzymałem i zapytałem, czy zapomniała, bo przez tą godzinę tak już mnie zaczęło strasznie nosić. Bo byliśmy umówieni, a tu zero informacji. Znów poczułem się jak mały chłopiec, który został odrzucony, który nie jest dla nikogo ważny, o którym nikt nie myśli, który jest słaby, mały, nieistotny, nie ważny. Nie mam siły, żeby powiedzieć, że dość. Że nie chcę jej znać, że to będzie dla mnie zdrowsze. Czuję się jak skomlący pies proszący o to, żeby go ktoś pogłaskał. Nie umiem twardo stać na własnych nogach. Nie ma „mnie”. Wolałem jednak nic nie czuć. Wolałem chyba tę pustkę, marazm i nicość.
Praca: w sumie nie zrobiłem nic. Rzeczy leżą nie ruszone. Do tego potrzebna jest inicjatywa, której w takim stanie kompletnie mi brak. Kolejny zmarnowany dzień. Dużo bym dał, żeby wrócić do tego siebie sprzed lat. Pełnego zapału, panującego nad sytuacją. Nie umiem. Przynajmniej na razie.
Ciało: staram się wysypiać, ale mi nie wychodzi. Nawet jak położę się jak na moje standardy wcześniej, to sen mam lekki jak piórko, budzę się w nocy, nie wysypiam. Co przekłada się oczywiście na brak energii w dzień. Proste rzeczy wydają mi się trudne i wymagające straszliwych ilości wysiłku. Oczywiście po rozmowie z byłą, nie wytrzymałem i pojechałem po papierosy. Zawsze jak się stresuję, bardzo chce mi się palić. Chyba dzisiaj wezmę coś na sen. Mam jeszcze zapasy z wcześniej. Może się choć trochę wyśpię.
Dom: Zrobienie trzech paczek i przygotowanie ich do wysłania to problem. Stresuję się, że się pomylę, albo wyślę nie na ten adres. Nie potrafię się ogarnąć. Przynajmniej udało mi się końcu powystawiać te niepotrzebne rzeczy i sprzedać je na allegro i OLXach. A chodziło mi to po głowie, nie wiem, od początku roku? Tak u mnie wygląda teraz wykonalność pewnych rzeczy.
Słuchaj ja widzę to tak super ze potrafisz nazwać swoje emocje, powinieneś wiedzieć ze to jak myślimy sprawia to jak się czujemy. Jak walnąłby ci ośrodek w mózgu odpowiedzialny za myślenie nie mógłbyś przeżywać emocji. Powiem tak skoro wiesz ze rozmowa z ta dziewczyna doprowadziła cię do tego ze nie panujesz nad swoim życiem i widzisz ten mechanizm dla własnego dobra zakończ ta relacje. Ja rozumiem ze masz nadzieje 🙁 jest mi przykro z tego powodu bo wiem ile ja spędziłam czasu na relacje bez przyszłości.
Ja bym spróbowała się odciąć. Zakończyć to. Bo to nic dobrego Ci nie przynosi i spróbować poznać kogoś poznać kto Ci pomoże wstać na równe nogi byś poczuł znów wiatr we włosach .
Ale chwilami ciężko jest nam do tego dojść że coś lub ktoś nie jest dla nas.
Mam bardzo podobnie. Też dałam się nabrać i próbuję się od niego odciąć, ale ciężko.
A Ty chcesz zerwać kontakt?
Chcę, jeśli nic z tego ma nie wyjść. Ale wciąż mam tę głupią nadzieję, że coś tam się w niej zmieni. I że wróci taka, jak była na początku. Gdzieś tam uświadamiam sobie, że to się raczej nie wydarzy, ale hej, nadzieja umiera ostatnia, więc pewnie sporo czasu mi to zajmie 🙁