DDA- smierc ojca. Problemy z samorealizacja. Separacja z mezem.
Ciesze sie, ze znalazlam te stronke. Moze mi troche ulzy jak sobie tutaj z Wami popisze. Mam 36 lat i bezustannie borykam sie z uczuciami i przejsciami typowymi dla DDA. Mam meza i dziecko, swietna prace, ktorej jestem bezwarunkowo oddana-wrecz obsesyjnie. Irytuje to mnie, ale to jedyna 'pasja’ i poz tym azyl od prawdziwych uczuc. W marcu zmarl moj tata, alkoholik-bylam przy nim jak umieral-ciezkie przezycie. 10 lat temu zmarla mama-alkoholiczka. To byl dla mnie ciezki okres, rok czasu spedzilam na roznych terapiach. Po smierci taty, 'moja rola-dziecka’ sie skonczyla i ciezko mi sie odnalezc. Pracuje nad tym, ale ciagle sie rozklejam i powracam. O przeszlosci zapomniec tez nie moge, jestem totalnym produktem ich alkoholizmu i mojego instynktu samozachowawczego. Kilka miesiecy temu, odkrylam , ze moj maz borykal sie ze swoimi problemami psychicznymi przez trzy lata i tym samymym uzaleznil sie od kokainy. To byl juz istny gwozd do trumny. Oczywiscie, typowo zagwarantowalam mu pomoc i wsparcie, ale po kilku tyg mnie to przeroslo. On przy terapiach wychodzi z tego pomyslnie, a ja poczulam , ze w swiecie klamstw, uzaleznien po prostu umieram. Nie znam siebie i swoich potrzeb, nie wiem co mi sprawia przyjemnosc i nie mam zadnego hobby. Przed swietami podjelismy decyzje o przerwie i probie odnalezienia sie w tym zawiklanym swiecie. Lekarz rodzinny zapisal mi tabletki antydepresyjne, maz sie chwilowo przeprowadzil do tescia, a ja zaczynam prace nad odnaleziem tego zagubionego dziecka, by moglo wyksztaltowac silna i emocjonalnie stabilna kobiete. Zyczcie mi prosze powodzenia i trzymajcie kciuki.
Pozdrawiam
Trzymam! I czekam na następne wpisy.
Trzymam kciuki i siły życzę.
Hej. Będę czytal. Powodzenia.
Cieszeę się, że do nas dołączyłaś ❤ Na pewno znajdziesz tu wsparcie…