Doskwiera coraz mocniej
Samotność. Mam moje małe słońce, ale potrzebuję czegoś jeszcze. Tęsknię za męskim ramieniem, za komplementem z ust mężczyzny, za wsparciem od dorosłego człowieka.Obciążając Zosię swoimi potrzebami nieświadomie zrobiłam z niej starego-małego człowieka. Ona jest zbyt odpowiedzialna, zbyt uczynna, zbyt mocno przeżywa każdą moja rozterkę. Moja córeczka niańczy mnie bardziej niż ja niańczę ją. Próbuję to zmienić, ale obie mamy przyzwyczajenia tak silnie zakorzenione, że jest to bardzo trudne. Pierwsza sesja za nami. Uświadomiłam sobie słuchając swojego dziecka jeszcze więcej swoich błędów. Załamujące, ale przynajmniej wiem, czego nie robić i za wszelką cenę się wystrzegać w relacjach z dzieckiem. Podobno mężczyzna w moim życiu spowodowałby naturalne rozluźnienie mojej relacji z córką. Nie wiem, czy chcę takiego rozluźnienia. Wolałabym chyba aby te 2 układy funkcjonowały razem, współdziałały ze sobą. Ale o czym na razie mowa? Nie przyczepie sobie na czole informacji, ze szukam faceta. W tym wieku znalezienie drugiej połowy nie jest już takie łatwe.
Dodaj komentarz