Dzień 2
Zapisałam się dziś na terapię DDA – mam nadzieję, że trafnie wybrałam. Resztę tzn. ocenę wyboru zostawię specjalistom.
Codziennie borykam się emocjami – smutkiem, żalem. Codziennie myślę jak to się stało, że mam w sobie taką nadwrażliwość, że każdy na kim mi zależy rani mnie słowami, które nazywam kamieniami lub sztyletami. Dlaczego ciągle reaguję na to gniewem i się mszczę za zranione uczucie. Czytam i czytam i wychodzi mi, że… że już się pogubiłam.
Wierzę, że to przerobię na tyle, że będzie to po mnie spływać jak po kaczce lub będzie inna metoda. Chciałabym, aby ktoś ukoił tę moją niepewność czy – wybierając terapię – myślę w dobrym kierunku.
K
To Twoja pierwsza terapia? Ja ogolnie uwazam ze trzeba wszysto przegadac na terapii. Niestery nie wierze ze mozna sie tego syndromu pozbyc raz na zawsze… Dlatego wkurzaja mnie terapeuci obiecujacy ze moze to trwac dlugo…ale da sie tego pozbyc. Gowno prawda. Gdyby na wstepie powiedziano ze bedzie moze latwiej, czasem zupelnie dobrze, ale wszystko bedzie i tak okresowo wracalo nie bylabym tak rozczarowana i nie czula sie jak nieudacznik.
Nie zupełnie – poprzednia trwała rok lub dłużej, ale tylko gadałam gadałam i tyle – nie padło nawet pytanie co się stało, że tu jestem… nie wiem, może to tak wygląda, ale mam 54 lata i żal mi czasu tylko na to żeby gadać. Niby tak, ale wierzę, że wytrwałość i zdeterminowanie na sukces może być kluczem. Ja mam cel – moim celem jest szczęście rozumiane pod względem emocjonalnym, a nie ciągła ucieczka. W moim domu nie było alkoholu, tylko rodzice byli DDA tzn matka co do ojca to do końca nie wiem, ale chyba też – było tam dużo… Czytaj więcej »