Dzien 2 ,
Nienawidze swojej pracy. Tatus postanowil kiedys mnie i siostre usamodzielnic i w nagrode podarowal coruniom sklep, a teraz siedze tu i gnije. Kolejny dzien minal na klotniach z siostrunia o wizje rozwoju tej dzialanosci. Kolejny dzien na bezgranicznie nudnym i niszczacym szare komorki sprzedawaniu chleba i ziemniakow. W zdaniu piatym i ostatnim pragne podkreslic ze czuje sie jak zero, szczegolnie sprzedajac piwo i inne rarytasy podchmielonym starym zulkom ktorzy co i rusz zagaduja do mnie jak do tepej blondyny zza lady.
Dodaj komentarz