Dzień matki

10:25
29.05.2019

Mówi się kochaj matkę swoją bo jest tylko jedna. Ciekawe to tak jakby ktoś nam to narzucał. Myślę że kiedyś bardzo kochalam swoją mamę ale z biegiem czasu i tego jak zmieniło się moje postrzeganie pewnych rzeczy w naszej rodzinie; w miarę jak rosła moja świadomość że moja rodzina ani nie jest zdrowa ani normalna z czasem w ogóle przestałam ich kochać. Nawet za nimi nie tęsknię. Czasem towarzyszy mi jakiegoś rodzaju pustka.. ale szybko mija. Ostatnio dzwoniłam do niej na dzień matki. Odebrał tata i powiedział że wszelakiej dzwoniła moja siostra i chyba powiedziała coś przykrego mamie bo ta aż się popłakała. Domyśliłam się o co mogło chodzić. Moi rodzice piją całe życie. Jesteśmy z siostrą DDA tylko każda z nas jest totalnie inna inaczej to na nas wpłynęło inaczej sobie z tym radzimy lub nie radzimy zależy. No to daje mi mamę do telefonu a ja już słyszę jej podpity głos trochę zgaszony..ale nic to składam jej życzenia. Trochę się ożywiła podziękowała i mówi że była u swojej siostry i na cmentarz razem poszły i wypiła sobie dwa piwka bo to dzień matki i wg a Monika jak dzwoniła to na nią wsiadła zamiast życzenia złożyć.. dalej stwierdziła że nie będzie mi o tym opowiadać tylko tyle mi powie że oni są z tatą dorośli i nie będa nam się tłumaczyć z tego co i jak robią. Bo my też jesteśmy dorosłe i każdy ma swoje życie. Coś tam jeszcze gadała że ona wie że idealna matka nie była ale …bla bla no nie była. Powiedziałam że nie widziałam się z siostrą nie wiem o co chodzi nie wiem co jej powiedziała takiego i mnie to nie obchodzi ja dzwonię z życzeniami i tyle. Zyczylysmy sobie dobrej nocy bo akurat dzwoniłam wieczorem. No i się pozegnalysmy.

Czasem sobie myślę że najlepiej by było gdybyśmy się wszyscy od siebie odpierdolili raz na zawsze. Oni od nas i my od nich. Wszyscy byliby szczęśliwsi.

Fakt jest taki że nasi rodzice są dorośli, nas tam nie ma. Mamy swoje zycie. I tak być powinno. Ale nie u nas.. zawsze jest cos.

Monika z nimi walczyła całe zycie, ja część swojego też na to poświęciłam.. obie szukaliśmy pomocy za zewnątrz.. mieliśmy w domu kuratora, mamie kiedyś zabrali czy prawie zabrali lub zawiesili prawa rodzicielskie ja wtedy byłam bardzo mała. Pili na zmianę albo razem. Tłukli się albo ojciec matkę. Nie raz uciekaliśmy z domu jak wracal pijany. Znęcał się nad wszystkimi. Po alko zawsze był agresywny. Ale mnie nigdy nie uderzył. Za to znęcał się psychicznie a jak był starszy i pochorowany to już w ogóle potrafił orać banie. Nie raz taszczylam go pijanego do pokoju gdzie spał. Nie raz szukałam matkę po wsi.. widziałam jak się zataczała, mamrotała, gadała że sobie coś zrobi. Stawałam w jej obronie zawsze jak się kłócili. Zawsze po środku żebym mogła ją obronić. A jak ona piła a z tatą dało się pogadać to słuchałam potem że jestem taka fałszywą że córeczka tatusia że jak mama trochę wypije to mam ją w dupie.. i jak to mialo zadziałać na młodą osobę..na dziecko lat 10..potem nastolatkę.. no na pewno zajebiście. Zorali nam głowy tak że nie ciężko sobie wyobrazić że mamy problem w dorosłym życiu z emocjami, komunikacja między sobą , w tworzeniu zdrowych związków itp.

 

A oni jeszcze potrafią mieć pretensje że nie przyjeżdżamy razem do domu. Najchętniej to bym w ogóle tam nie jeździła. Dzwonię też raz na mc. Bo nic nowego nie usłyszę. Zresztą ich nigdy nic nie obchodziło bo jak zadzwoniłam żeby powiedzieć że zdałam maturę to usłyszałam że pogoda kiepska..tyle w temacie. Dużo by jeszcze opowiadać ale szkoda mi na to energii.

 

8
Dodaj komentarz

Zaloguj się i dodaj komentarz
najnowszy najstarszy oceniany
Szamanka

Bardzo mi przykro z powodu tego, co przeżywasz. Moja matka tez pije i mogę powiedzieć że po części na pewno rozumiem co czujesz. Mam nadzieję, że to co było w dzieciństwie przestanie mieć wpływ na twoją dorosłość. Trzymam kciuki i liczę, że przeczytam tu kiedys, że czujesz się juz dobrze.

Szuzi

Okropne. Moja matka też piła… Brala leki, próbowała niejednokrotnie się zabić. Potem dołączył do niej mój ojciec. A teraz niczego nie pamiętają… Przykre, bo właściwie nie ma się matki…a nawet gorzej. Jest ktoś, kto wzbudza poczucie winy, stale krzywdzi, pochłania energię i zachowuje się jak dziecko specjalnej troski.

Magda200217

Boże😦 nawet sobie nie wyobrażam co przeszłaś. Bardzo mi przykro. Żadne dziecko nie zasługuje na takie dzieciństwo. Ale to wszystko jest za tobą.
Twoi rodzice są chorzy. Alkoholizm to poważna sprawa która zniszyła już nie jedną rodzinę. Może odwyk by pomógł? Mogłabyś porozmawiać z nimi i nakłonić ich do leczenia?
A ja naprawdę cię podziwiam. Po tym wszystkim jestes w stanie zadzwonić i złożyć życzenia. Nwm co ja bym zrobiła na twoim miejscu.