Dzień zawiecha – nie wiadomo co z nim robić..
Trochę pracy
Troche czasu z dziećmi, wspólne ogladanie (bawic już sie za bardzo nie chcą)
Odrabianie lekcji, nauka wiersza, pisanie opowiadania na konkurs
Obiad zupa mi nie wyszła, ale nawaliłam mozarelli i dziewczyny byly happy
Duzo bezmyslnego grzebania w telefonie…nienawidze tego, ale stałam się niewolnicą. Zabieram go nawet do kibla. Lubię mój kibel, bo to jedyne miejsce gdzie jestem sama i mam spokój. Jakbyn miala dodac sobie szczere profilowe zdjecie to na chwilę obecną byloby to zdjecie na kiblu.
Dziwne są takie dni. Ja nigdy nie wiem co ze soba zrobić. Na spacery mi za zimno. Dzieciaki nudzi takie bezcelowe chodzenie.
O wlasnie zaczyna sie darcie. Uuu jeeee! Wreszcie cos sie dzieje. Normalnosc. A juz myslalam, ze bede musiala radzic sobie ze zlowieszczym spokojem.
Dodaj komentarz