Dzisiaj jestem cudowna matka
A co zrobilam? Olalam moje dzieci. Laza w pizamach, nic nie robia, bez sniadania najadly sie slodyczy, od rana ogladaja bajki i graja na konsoli.Nir odrabiaja lekcji, nic od nich nie chce, nie daje reprymend i rozporzadzen. Robia co chca. A jak mnie kochaja! Jakie sa mile! A ja mam luz i bezstresowy ranek. No i mam wyrzuty…Jeszcze zrobie obiad zacznę rzeź niewiniatek! Lekcje sprzatanie i smieci :)…Zbieram sily, wezme atarax i wracam! Wniosek: maja mnie za duzo. Ja ich tez…
Szuzi, tylko ich nie przyzwyczajaj ? Moje są już tak mocno rozpuszczone, że taka sytuacja ma miejsce każdego, wolnego od szkoły, dnia. Ale i tak im źle jest. Trzymaj się. Niedługo wylecą z gniazda. Ta myśl podtrzymuje mnie przy życiu ?
Moje mialy euforie, stwierdzily wieczorem ze to byl najlepszy w ich zyciu weekend. Hehe. A z tym opuszczaniem gniazda to jest tak, ze z jednej strony krzyz na droge…niech dorosna jak najszybciej, a z drugiej wiem, ze bede za nimi tesknic – takimi „malymi” ..i ze bedzie mi brakowac tego przylazenia dlo lozka…i wszystkiego na co teraz narzekam i czego mam dosyc.