Dzisiaj przebiłam sobie błonę bębenkową patyczkiem do uszu
Włączyłam trybik „brudne ucho” i zaczęłam czyścić, aż do krwi. Moj mąż stwierdził, że jestem chora psychicznie, zawiózł mnie do szpitala na laryngologię. Okazało sie ze, błona jest przerwana a oprócz tego mam w środku dużo waty, która spadła z patyczka. Dostałam antybiotyk, aby nie mieć zakażenia. Teraz objawy zupełnie mi odpuściły. Skupiłam się na uchu, które jest pod pełną kontrolą. Może zabrzmi gupio, ale cieszę się ze jest cos realnego, do opanowania na czym mogę skoncentrowac myśli.