Dziwny dzień.
Od rana miałam jakieś huśtawki nastrojów, popłakiwałam, denerwowałam się, śmiałam. Mam taki natłok myśli, ze aż nie wiem, co chciałabym tu teraz napisać… T. poszedł do kolegi z pracy, ja wolałam zostać w domu. W zasadzie nie wolałam, ale ogarnął mnie strach, gdy mi to zaproponował. Dlaczego? Bo zawsze czuję wstyd i zażenowanie, gdy jestem bez pracy i poznaję kogoś nowego… Bo nie jestem pewna siebie, ciągle myślę o tym, że jestem niewystarczająca, nudna, że źle wyglądam i robię złe pierwsze wrażenie. Dociera do mnie, że skoro się tak izoluję, to mam już dość poważny problem… Jestem naprawdę ponurym, samotnym człowiekiem, ludzie denerwują mnie swoimi głupimi zachowaniami i jeśli naprawdę zauważę w kimś jakąś drażniącą mnie wadę, to unikam go jak ognia. Nieważne, czy to współpracownik, bliska krewna, czy teść… I chyba przez to jestem sobie taka o, sama… I nie, żebym była zarozumiała, wręcz przeciwnie. Totalnie brak mi pewności siebie, nie wiem co lubię, czy w ogóle wyrobiłam sobie jakieś opinie na takie życiowe tematy, nie wiem czy mam poczucie humoru i czy potrafię oczarować czymkolwiek ludzi, chyba nie… W głowie często słyszę głos taty z czasów mojego dzieciństwa „jak cię nikt nie pytał, to się nie odzywaj”, więc zaczęłam milczeć, dusić wszystko w sobie, unikać wzroku i kontaktu… Naprawdę myślałam dobre 15 lat temu, że w wieku 30 lat będę pewną siebie kobietą na jakimś fajnym stanowisku, z charyzmatycznym mężem i fajnym dzieckiem i pokażę wszystkim, którzy mieli mnie za nic, że mi się w życiu udało. Tymczasem jestem kolejny raz bezrobotna, bo ledwo zaczęłam pracę, to już mi nie dali kolejnej umowy przez koronawirusa, na koncie mam jakieś 2 tysiące złotych, przez dwa lata nie dorobiłam się kanapy i stolika w salonie, mój T., mimo ze jest mój, to tak jakby żył obok… Czuję się samotna i bardzo wybrakowana 🙁
Znaczna część Twojego wpisu, poczułam jakbym czytała o sobie…
Ahh samotność to taka straszna trwoga. Doskonale wiem co czujesz 😉 jeśli istnieje jakiś sposób aby poprawić ci humor to napisz do mnie ✌
Dziękuję za szczere chęci, ale ja sama nie wiem, co mogłoby mi poprawić humor. Może po prostu pójdę spać i rano inaczej spojrzę na niektóre rzeczy?