Emocjonalny cpun jedzie na wakacje
Kurs ukonczony, projekt wyslany, egzamin napisany. Teraz musze czekac 6 tygodni na wyniki na ile procent zdalam i na certyfikat. Dopiero co zaczynalam ten kurs w lutym a teraz jest juz maj i juz jestem po egzaminie. Szalenstwo,
Wlasnie siedze pije wino i bede malowac paznokcie, na wyjazd sie juz spakowalam w 90 procentach. Jutro lecimy na Grand Canaria na 4 dni!!! Nareszcie zasluzony odpoczynek. Jestem chyba tak wymeczona tym wszystkim ze nie mam sily sie cieszyc, ale naprawde cieszyc sie bede jak dotkne stopami cieplego piasku..taaak.
Wiem czego brakowalo moim poprzednim chlopakom.. dojrzalosci. Tak, to dla mnie cos nowego i odkrywam ze Karol to ma. Jest dojrzaly, opanowany, dziala przemyslanie, nie ma jakichs chorych faz, ma stabilna prace, mieszka ze wspollokatorem a nie z matka babka i/lub jakimis dziwnymi osobami. Potrafi sie ogarnac zyciowo. Widze sie ma poukladane w glowie i czuje sie przy nim bezpiecznie. Nawet dzis po egzaminie pojechalam wprost do niego by chwile porozmawiac jak mi poszlo, ustalic kilka rzeczy z jutrzejsza podroza i zeby sie poprostu przytulic. Czuje przy nim spokoj i stabilnosc. Zero zgrzytow, pierdo lamentow czy chorych akcji.. to naprawde cos innego dla mnie..i chodz minelo troche czasu jak sie znamy to ja nadal nie czuje jak to sie mowi..podrygow serca w jego strone ale moze ja juz swoje podrygi przezylam, moze to juz za mna,bokiem mi te wszystkie milosci wyszly i moze teraz czas na poprostu jakas spokojna relacje.. polegajaca na wzajemnym wsparciu, spedzaniu milo czasu ale i nie tylko. Moze wcale nie musze czuc nic wiecej i tak juz bedzie i tak jest dobrze.. nie ma sensu kombinowac i gdybac. Moze tak wlasnie ma byc. Wiem ze jest dobrym czlowiekiem widze to i czuje. Jest dobry dla mnie, stara sie.
Jest cos jeszcze..cos co sprawia ze nie serce moze mi drga ale jakas czesc mojej podswiadomosci..cos co budzi we mnie pewne dziwnie przyjemne emocje..pewien dreszczyk..mentalnie mnie pociaga..to dziwne..moj emocjonalny cpun wysysa te skrawki emocji z kazda mozliwa chwila..rekompensujac sobie braki jakich dziwnych pragnien.. bo to normalne ze ciagnie nas do tego co nie do konca jest dla nas osiagalne, cos czego nie jestesmy pewni cos po czym nie wiemy czego sie spodziewac, cos co w danym momencie wydaje sie niewlasciwe…no wlasnie czy to co robie jest niewlasciwe..czy ja w ogole cos robie..tak wlasciwie to nie..ale moj emocjonalny cpun ma radoche..nie wiem na jak dlugo mu starczy tych ochlapow..moze na wakacjach cos mi sie odmimeni..ale czy ja tego chce? hmm ostatnio doszlam do wniosku ze jak nikogo nie kocham to czuje sie szczesliwa,wolna, i pozostaje soba. Nie chce tego zmieniac. Tak mi dobrze, skoro juz odzyskalam siebie i wypracowalam pewna rownowage nie strace tego.
Taki chłopak to skarb. 🙂
Jeszcze raz udanych wakacji. 😀
Zazdroszczę 🙂