Mam tyle a chcę czegos innego…
Wakacje. Fajnie? Luz, czas dla siebie, fajny hotel, piekne morze, plaża, boskie krajobrazy, zadowoleni ludzie…a ja czuję się jak pusty człowiek. Mam przy sobie męża, córkę i mamę do pomocy, ale nie wiem co mam z nimi robić. Irytują mnie i najchętniej siedziałabym sama na plaży, patrzyła przed siebie i czekała, aż wydarzy się coś, dlaczego znów będzie mi się chciało żyć. Adrian ma pretensje, że ciągle jestem nie w sosie i trzeba obchodzić się ze mną jak z jajkiem. Mama co krok przypomina mi co mam i sugeruje, że powinnam dziękować Bogu za takie życie, a ja ciągle jestem niezadowolona. Nie wiem właściwie o co mi chodzi. Mam czasem takie chwile zawieszenia, że nie docierają do mnie nawet dźwięki z zewnątrz. Patrzę wtedy, ale nie widzę i jestem w miejscu którego nie potrafię nazwać. Próbowałam już wszystkiego, żeby znow „odżyć”: używek, imprez, leków. Szybko się zniechęciłam, bo ciągle to samo. Nawet nie wiem, czego chce od życia. Czy mogę chcieć czegoś więcej i bez wstydu o tym mówić, kiedy inni nie maja niczego i marzą chociaż o cząstce tego co mam ja?
Dodaj komentarz