I przyszedł odmieniony, cudowny, szarmancki, grzeczny.
Mogłam przypuszczać, że prędzej czy później się dowie. Życie. Naiwna byłam myśląc, że jesteśmy odcięte i nie do odszukania. Wydaje mi się, ze wiedział od dawna.
Przyszedł przedwczoraj po południu. Stałam jak wryta, kiedy otworzyłam drzwi. Czekając na kuriera spodziewałam się…kuriera z czajnikiem elektrycznym. Mój mąż przyszedł ubrany jak na niedzielny obiad do mamusi. Pachniał jak zwykle Gucci Guilty. Uwielbiam ten zapach. Przyniósł mi ogromny bukiet kwiatów. Córce mniejszy i kartę upominkowa do H&M. To było niesmaczne. Może myślał, że rzucę mu się na szyję, zaproszę do środka i powiem jak bardzo tęskniłam? Że niby uwierzę w wielka przemianę, bo przyniósł głupie kwiatki i sypnął kasą na ciuchy? Żałosny człowiek. Nie powiem, miałam ochotę zabrać tę kartę. Nie powodzi mi się najlepiej w tej chwili. Biłam się z myślami, ale przeważyła duma, rozsądek i moralność. Córka stała za mną i patrzyła na całą sytuację zaniepokojona. Wyciągnął do niej rękę, a ona stała nieruchomo i najpewniej czekała na moją reakcję. Jestem przekonana, że modliła się w myślach, bym nie wpuściła go znów do naszego życia. Patrzył na mnie błagalnym wzrokiem. Jego twarz nie przypomniała w żadnym szczególe twarzy mężczyzny, który był tyranem i terroryzował mnie tyle czasu (a któremu dawałam na to przyzwolenie).
Powiedział, że przeprasza, kocha, że się zmieni…i kiedy robił krok do przodu po prostu zamknęłam mu drzwi przed nosem. Bez tłumaczenia. Usłyszałyśmy, że uderzył w nie pięścią. Potem odszedł, a ja nazajutrz bałam się wyjść z domu. Boje się dalej, ale ukrywam to. Nie chce, żeby córka także się bała. Wysłałam mu maila, że nie życzę sobie wizyt i jeśli będę zmuszona, wezwę następnym razem policję. Nie wiem, co by mi to dało. Pewnie niewiele. Chciałam go nastraszyć.
Jutro rano wychodząc z domu tez będę czuła niepokój. Miałyśmy tu swój azyl. Moje myśli są teraz niespokojne. W głowie panuje nieład. Optymizm ustąpił miejsca szarej rzeczywistości. Być może to jednorazowy wybryk. Może już da nam spokój. Przecież wiedziałam, że nie podda się tak łatwo.
Wymarzę to zdarzenie. Tak będzie najlepiej. Najłatwiej.
Czajnik nie przyszedł w piątek. Gotujemy wodę w garnku. Jutro, kiedy zadzwoni dzwonek to na pewno będzie kurier.
Brawo za odwagę zatrzaśnięcia mu drzwi przed nosem! Dumna jestem z Ciebie! Wiele kobiet mogłoby się od Ciebie uczyć. 🙂 Będzie dobrze, a z czasem coraz lepiej. Super także, że pokazałaś córce jak potrafisz być odważna. To dla niej też lekcja na przyszłość. Pozdrawiam serdecznie :).