I załuję, że wiekszośc ciąży nie pisałam.
Obiecywałam sobie, że będę, ale jestem chyba typowa, bo kiedy mi dobrze, przestaję pisać. Tompkin napisałeś kiedyś fajnie (śledziłam cały czas Twoje wpisy), że powinno się pisac też kiedy jest dobrze, żeby dokumentowac to, co miłe. Bo przeciez nic nie trwa wiecznie, a warto mieć dowód, że cudowne dni nie były złudzeniem. Przydałyby się tu przypomnienia o zamieszczaniu wpisów tak na marginesie.
Dodaj komentarz