Jakoś tak
Kiedyś chodziłam do psychologa bo nie potrafiłam poradzić z sobie z poczuciem winy, beznadziejności, gniewem, narastającą frustracją – Nerwica. Ponoć.
I sęk w tym, że wyobrażałam sobie, że kiedy nie będę mieć już takich problemów sama ze sobą to będę wtedy szczęśliwa. Kiedyś tam…
Teraz już nie wpadam w histerię ( chyba, że na widok pająka), nie zwijam się w kłębek na kanapie marząc o tym żeby przetrwać dzień. Ale… nie jestem szczęśliwa.
Jestem po prostu smutna. Nie zła, sfrustrowana czy nieszczęśliwa. Po prostu smutna. I czasem w tym smutku bardzo osamotniona.
I sama już nie wiem czy przyjdzie jakieś ,,kiedyś tam” Kiedy to będę tak najzwyczajniej, tak po prostu szczęśliwa.
Dodaj komentarz