Jednak nie

12:49
25.11.2018

Dzisiaj byłam zaproszona na obiad do mamy. Bardzo się cieszyłam, że zobaczę moje przedszkole. No i że będę mogła oszczędzić i nie wyjmować z zamrażalnika mięsa. Naszykowałam dla maluchów małe niespodzianki. Kupiłam im książeczki i pluszaki (świnkę i zająca). Naprawdę się cieszyłam. A mama dzwoni przed chwilą, że jednak  nie mogę przyjść, bo muszą gdzieś wyjść. Pewnie „partner” mamy zmienił zdanie, albo tak się schlał i nie mama nie chciała, żebym to widziała. Pewnie boi się, że gdzieś to zgłoszę. Nie wiem, czy powinnam. I co wtedy z dziećmi? Lepiej im będzie w domu dziecka? Mam je wziąć do siebie? Jeszcze nie mogę. Może za 3 lata. Biedne dzieci, jeszcze wczoraj gadaliśmy przez telefon, że dzisiaj się widzimy. Jednak się nie widzimy i rozmawiać już z nimi nawet nie mogłam. Matka nie chciała podać telefonu. Nie wiem, czemu ona jest taka okrutna. A może jest po prostu głupia i nie zdaje sobie sprawy? Bardzo mi przykro…

Musze coś wymyślić na obiad. Pójdę do żabki po zupkę chińską. Dawno nie jadłam. Lubię je, ale potem nie mogę się załatwić przez 3 dni, więc unikam.

 

Dodaj komentarz

Zaloguj się i dodaj komentarz