Jest we mnie tyle
Jest we mnie tyle nieoswojonej i niewypowiedzianej złości, furii, agresji, która jest wewnątrz mnie. Byłam też tak trochę wychowywana, że jestem lepsza a jednocześnie gorsza niż ludzie z mojej miejscowości. Tak ciężko mi się odnaleźć w świecie. Jestem impulsywna, jak kiedyś ktoś zauważył, a emocje raczej mi przeszkadzają niż pomagają, aż gotuje się we mnie i kipi. Powstała tama z niezdecydowania, a niezdecydowanie rodzi lęk i ucisk: wezbrana woda emocji, silny i niszczących zalewa mnie kolejny raz. Kolejny raz muszę sprostać czoła nowym sytuacjom, nowym realiom i emocjom innych ludzi. Mogę sobie wybaczyć pewne rzeczy jak ktoś mi powiedział, że znajomość siebie i swoich słabości charakteru może dać nam prawo do wybaczenia sobie pewnych rzeczy. Gdy już wie się co jest nie tak to można się wreszcie wyluzować, odpocząć, odpuścić choćby pewne rzeczy z przeszłości, spojrzeć na to z innej perspektywy. Wczoraj chciałam napisać coś co było wtedy dla mnie ważne, jakieś przemyślenie. Nie pamiętam dokładnie, ale chodziło pewnie o to, że moje życie nigdy nie zmieni się w ten sposób aby dostosować się mojego widzimisię. Zawsze to ja będę musiała się dostosować w pewien sposób do życia i innych. A ich negatywne reakcje i moje, czasem moja prawda która wypływa, może rozczarowywać mnie i ich, a jednocześnie nawet te negatywne emocje czemuś służą, nawet te negatywne emocje np gdy ktoś jest wobec mnie złośliwy, albo wydaje mi się tak, to potem jakoś na moje myślenie i działanie (często w impulsie) wpływa. Jest we mnie tyle jadu.
Dodaj komentarz