Jestem kłamczuchą
Czasem gubię się w zeznaniach, nie pamiętam tego, co mówiłam ludziom. Mam mizerne życie i tworzę pozory. Jestem mistrzynią pozorów. Kochana mamusia, cudowna żona, zadowolona z życia, uśmiechnięta, towarzyska, sympatyczna, zadbana. „Jak ty to wszystko ogarniasz?” – słyszę nie raz. Dzieci nauczone, zawsze przygotowane, uczesane, dobrze ubrane, zaprowadzone na zajęcia, zadowolone z życia. Może nauczyły się udawać od mistrza? Czasem udaję, że mam dużo pracy, że jestem zabiegana, bo przecież wstyd się przyznać, że siedzi się w domu z dziećmi. Wstyd, że nie zarabiam na siebie tylko jestem utrzymaną męża, wstyd, że gotuję obiadki, robię za gosposię, wstyd, że kiedy odprowadzę dzieci do domu nie mam ochoty na sprzątanie i zostawiam taki syf. Sprzątanie? Tak, ale tylko, kiedy ktoś przychodzi. Niezaplanowanych wizyt nie ma. Nie otwieram drzwi, udaję, że nas nie ma.
Wszyscy dookoła myślą, że jestem kimś innym. Nie wyglądam na kurę domową. Raczej Panią z biura, urzędu, albo bizneswoman. Włosy mam zawsze zrobione, makijaż też. Czasem odprowadzając dzieciaki do szkoły spieszę się, żeby inni wiedzieli. Żeby zobaczyli jaka jestem zapracowana i ile mam na głowie. Nie umiałam znieść tego, jak wygląda moje życie. Kłamstewko za kłamstewkiem i doszło do tego, że wykreowałam nową siebie. Nawet dzieci myślą, że mam firmę i pracuję. Tak naprawdę tak jak szybko otworzyłam firmę tak szybko ją zawiesiłam. Nawet mąż nie wie. Wie, że nie zarabiam, ale poinformowany jest o tym, że na razie pracuję za friko, na swoją markę. Że projektuję, a za rok dwa będą kokosy. Nie będzie, bo mój biznes to niewypał i nie umiałam się do tego przyznać. Pomysłu na siebie nie mam żadnego. Moje życie to jedno wielkie kłamstwo. A ja ciągnę to odkąd dzieci poszły do szkoły. Czuję się tym zmęczona. Czasami nie wiem, co ludzie do mnie mówią, nie wiem o co im chodzi. Ale potem zaskakuję, że muszę odgrywać swoją rolę. I gram…większość dnia wierzę w to, wczuwam się i wtedy jest łatwiej. Gorzej kiedy zostaję sama i świadomość zasięgu tego, co zrobiłam mnie przeraża. Tak wygląda moje życie. Jestem wymyślona.