Jestem pogrązona w długach, mam nerwicę i nie chce mi się żyć
Leczę się od 2 lat. Z mężem szalelismy kiedyś na pożyczkach. Nie mielismy niczego, mysleliśmy ze rozwiazaniem są kredyty. No i przejechalismy się. 12 chwilówek, 200 tys długu, z czego odsetki stale rosną, ścigają nas komornicy, zyjemy w ciagłym stresie. Ratuje nas 500+. Mamy 3 dzieci. Nie daję już tak rady. Nie widze wyjścia z sytuacji. Zarabiamiamy niezle z mezem, ale wszystko idzie na spłate zadłuże. Wierzyciele zostawiają w drzwiach groźby, informuja sąsiadów o moich długach. Załuje kazdej zaciągnietej pozyczki. Potem pozyczki zeby splacic pozyczke. Nie wiem, co mam robić. Psycholog mowi ze finanse nie sa zrodłem moich problemow psychicznych, a ja mysle ze na pewno nie pomagają, że gdyby wszystko było ok, bez dlugow, stresu, scigania komornikow i wytykania palcami przez sasiadow bylabym zdrowa.