jeszcze raz
Sprobuje jeszcze takiego sposobu na porzadkowanie mysli i zycia. Mam za soba przeszlosc pamietnikowa, mnostwo zapisanych zeszytow sprzed dziesiecioleci oraz kilka rozpoczetych i niedokonczonych – te sa mlodsze. Pare razy probowalam pisania na komputerze, w formie bloga, listow do terapeutki albo dziennika w Wordzie, ale wszystko porzucalam.
A pisanie lubie. No i wiem, ze jest pomocne.
Gdybym chciala nazwac po imieniu to, z czym przede wszystkim chcialabym dac sobie dzieki temu pisaniu rade, to lista moglaby wygladac tak:
- madrzej spedzac codziennosc, nie tracic czasu na glupawe skrolowanie glupawych stron internetowych, na odmozdzajace rozrywki typu puzzle online czy sudoku
- nadrobic zalegle (w niektorych przypadkach – od wielu miesiecy) zobowiazania, czyli, innymi slowy, usiasc na tylku i wziac sie porzadnie do roboty
- rozwijac sie, jakkolwiek enigmatycznie to brzmi
Przymusowe siedzenie w domu z powodu koronawirusa moze wplynac na nas tak, ze jeszcze bardziej sie roztyjemy i jeszcze bardziej rozleniwimy. Ale moze tez okazac sie czasem sprzyjajacym fajnym zmianom. Okazji do tego, by pelniej i glebiej spedzac czas z najblizszymi i z soba samym.
Nie mam dzieci, ale obecnie przeżywam to samo: bezmyślne przeglądanie stron i zero pożytecznych działań. Taki stan zawieszenia. Szczerze mówiąc nie wiem, czy umiałabym inaczej. Inni umieją, czy to tylko taka poza jak pisze Szuzi?
Witam Cie serdecznie 🙂
Hej. Fajnie, że jesteś 🙂 Z chęcią będę Cię czytać. Odnośnie czasu spędzanego w domu mam jedno przemyślenie: niech to się kurwa skończy! Czas z rodziną może jest atrakcją dla tych, którzy na co dzień mogą oddelegować dzieci do babci…albo mają je w dupie… albo są zupełnie poukładani i normalni. Ja się męczę bardziej, niż zwykle. W necie pełno fotek i relacji jak można zajebiście ten czas wykorzystać z rodziną. Jak zwykle same pozytywy i uśmiechy do obiektywów. Zastanawiam się, czy tak naprawdę się da? Ile można układać puzzle, albo zmuszać nastolatka do grania w gry planszowe? Dla mnie ten… Czytaj więcej »
ja bym się nie przejmował tymi wyidealizowanymi, obrazami przedstawionymi z social. Z moich obserwacji wynika, że to ile tego udostępniamy w social jest odwrotnie proporcjonalne do tego jak żyjemy w relacji ze sobą na co dzień, a rodziny które znam i żyją naprawdę spoko nie pokazują tego na social wcale ;). Oczywiście kompletna patola też tego nie pokazuje na social ale nie o to chodzi. Tak czy inaczej ja bym na to nie zwracał uwagi, raz że mam mało takich ludzi w znajomych a jak ktoś przesadza to go blokuje 😀
popieram 😉 robię to samo
Coś w tym musi być! Jak u mnie jest dobrze, to w ogóle nie chce mi się nic udostępniać, bo po prostu mam wtedy wyjebane w internety. 😀
No to ja z Tobą. Przytyłem 4 kilo. Codziennie piwo, albo 2. żle się to skończy 🙂
pijesz piwa z lekami, czy już nie bierzesz? Nie żebym był święty i nie pił jak biorę leki, no ale najwyżej raz na jakiś czas się napije a nie codziennie 😀
Nie biore juz lekow. Niestety jak tylko zrobi mi sie lepiej popelniam zawsze ten sam blad i odstawiam. Przerzucilem się na piwo. Na wakcajch tez się codziennie pije. Mam wakacje.