kac
Zrobiłem wczoraj syf na mieszkaniu, dosłownie i w przenośni, piliśmy ze współlokatorami a potem wpakowałem się lokatorce do łózka. Miałem ważny moment w terapii ale to niczego nie usprawiedliwia, teraz siedzę w pracy jeszcze pijany czekam aż ze mnie zejdzie. Będzie ciężko.
chciałbym żeby mi się chciało