kilka pytan do samej siebie

20:52
7.04.2020

Z serii: dlaczego.

Dlaczego wchodze na durne strony internetowe, zamiast usiasc do pracy? Dlaczego wciaz chce mi sie spac? Dlaczego wkurzam sie na moja corke i meza, choc to dwie najdrozsze mi istoty? Dlaczego kupie sobie potajemnie slodycze i sie obzeram, choc powinnam ograniczyc sie do marchewek i wody? Dlaczego nie robie tego, co dla mnie dobre, nie utrzymuje kontaktow z przyjaciolmi, nie pograzam sie w pracy, nie rozmawiam z bliskimi, nie snuje zadnych refleksji, nie uprawiam sportow? Dlaczego zamiast tego pozwalam, by czas przeciekal mi przez palce? Dlaczego dopiero przed zasnieciem przychodza mysli, ze nie, koniec tego, biore sie w garsc, nie bede tracic wlasnego zycia, przeciez umiem inaczej… I dlaczego kazdy kolejny dzien przynosi rozczarowania i padaja wszystkie moje niby-wielkie postanowienia?

Gdzie sie podziala moja ambicja i pracowitosc, gdzie te wszystkie plany i dazenia do lepszej i fajniejszej siebie? Co musi sie wydarzyc, zebym naprawde sie ocknela i cos zrobila z soba i ze swoim zyciem?

Wstyd to przyznac nawet przed soba sama, ale naprawde czesto dopadaja mnie mysli, ze dobrze by bylo zlapac korone i wreszcie umrzec, skonczyc z tym wszystkim, ale tak, by nie przysparzac cierpien najblizszym. Niech bedzie, ze wirus, nie, ze ja sama.

 

1
Dodaj komentarz

Zaloguj się i dodaj komentarz
najnowszy najstarszy oceniany
AndrzejS

Cześć, mam bardzo podobnie, spędziłem tak większość życia. Uświadomiłem sobie niedawno, że nikt mnie nie nauczył troski o samego siebie. Nie umiem zadbać nawet o podstawowe rzeczy, takie jak odpowiednia ilość snu. Ciało chciało by spać, ale głowa nie chce. Do tej pory ignorowałem ciało, w zasadzie nawet nie rejestrowałem jego sygnałów. Staram się na siebie patrzeć teraz z troską, jak najbardziej kochający rodzic. W tym momencie tylko ja sam potrafię sobie dać uwagę i wsłuchać się w siebie. To znaczy. na razie próbuję to robić, a jak wyjdzie to zobaczmy.