Klamka zapadła a ja się cieszę i mam wyrzuty
Siedzę w pracy i zastanawiam się co będzie, jak wrócę. Pewnie to, co było rano: płacz, groźby, że się powiesi, obiecanki cacanki i krzyki. Już się na to nie nabiorę, za dużo razy się nabierałam. Nie wiem jak to zorganizować. Szukam mieszkania, jestem właściwie spakowana. Dzisiaj idę oglądać kawalerkę. Blisko pracy, daleko od matki. Wyrzuty sumienia nie dawały mi dzisiaj spać, ale tym razem się nie wycofam. Boję się, nie jestem pewna decyzji, ale też czuje ekscytację i nadzieję, że może będzie lepiej i że coś mnie w życiu czeka dobrego jeszcze. Jutro mam kolejną wizytę u psychologa. Liczę że tam utwierdzę się w swojej decyzji i P. Kasia doda mi sił. Czeka mnie tydzień zmian. Mam nadzieję, że robię dobrze.
Wg mnie robisz dobrze!!Lepiej późno się otrząsnąć niż wcale, trzymam kciuki i wierzę, że będzie ok!