Klucze
Odkąd poszedłem do sąsiadki z herbatką nr 2, od 3 dni widujemy się codziennie. Głupio to brzmi.
Fajna jest. Nie wiem, czy kogoś ma. Wstydzę się spytać. Mieszkamy kilka kroków od siebie. Wpadła już do mnie: po cebulę (potem przyniosła kawałek lazanii z ta cebula), po baterię i przedłużacz. Nie wiem, czy robię sobie niepotrzebna nadzieję, ale jak na świeżą sąsiedzka relację mi to nie wygląda. Może źle odczytuje sygnały. Dzisiaj rano przyszła powiedzieć, że jedzie do rodziców na wieś i zostawiła mi klucze. To trochę dziwne, bo zna mnie kilka dni. Wypiliśmy razem grzane piwo kilka dni temu i było bardzo przyjemnie. Nie wiem, po co zostawiła mi te klucze. Wraca w poniedziałek rano, kwiatki ma w domu 4 i coś mi mówi, że bez wody by wytrzymały. Nadzieja, że jej się podobam irracjonalizuje moje myślenie. Jest w ogóle takie słowo? Chyba nie ma.. Chodzi o to, że nie myślę jasno,podczas gdy racjonalizm jest cechą którą u siebie lubię.
Co mam zrobić z tymi kluczami? Jutro podleję te kwiatki. Nieswojo będzie wejść do jej mieszkania. Wiem, że to głupie, ale zastanawiam się, czy jak zabiorę jej majtki, albo coś osobistego, to się zorientuje. Nie powinienem, bo jak wyjdzie na jaw to będzie widziała we mnie jakiegoś zboczka, albo złodzieja.
Siedzę dzisiaj sam. Podniecony tym, że mam dostęp do jej domu, pokoju, łóżka, rzeczy których używa. Głupi jakiś jestem, ale nie umiem o tym nie myśleć.
Dodaj komentarz