Kochany tatuś

23:16
1.08.2018

Kilka dni było masakrycznych. Ojciec awanturował się, wyzywał, krzyczał, szantażował nas. Raz przyjechała policja bo tak wszyscy się darliśmy. Ojciec stwierdził, że go uwięziłam, zrobił przedstawienie. Kamil za kazdym razem kiedy zaczyna się awantura zamyka się w pokoju i próbuje nie wtrącać. Wiem, że mu ciężko, bo nienawidzi mojego ojca jeszcze bardziej niż ja.

Przedwczoraj ojcu udało się wyczołgać z domu. Z balkonikiem wyszedł na klatkę schodową, ale schodów nie udało mu się pokonać. Po kilku godzinach poszłam po niego i pomogłam mu wrócić do domu. Nie dlatego bo było mi go żal, ale dlatego, żeby nie robił większego obciachu przed sąsiadami. Wyzywał mnie przy tym od najgorszych i splunął na mnie. Uderzyłam go w twarz. Z pogardą kazałam mu zbierać dupsko i pomóc się zawlec do domu. Opluł mnie jeszcze raz. Umyłam się od razu po przyjściu bo brzydze się tego człowieka. Nie mogę zmusić go do mycia. Nigdy nie dbał o higienę, ale po powrocie ze szpitala nie mył się ani razu. Śmierdzi, ale na siłę nie będę nas uszczęśliwiać… Nie przywiążę go i nie umyję.

Nie mam do niego siły. Kamil zaczął szukać pracy w Anglii. Ma na oku jakąś fabrykę w której podobno są niezłe warunki. Jak powiem siostrze, że się wybieramy pewnie nie będę mogła liczyć na żadną pomoc, bo nieźle się wkurzy. Dzięki mnie miała ojca z głowy…a teraz?

Mam go dosyć. Przesrał mi dzieciństwo i pieprzy całe dorosłe życie. Czemu życie jest takie niesprawiedliwe i jedni rodzą się w normalnej rodzinie, mają zapewnione wszystko, a inni walczą z patologią, próbuja przetrwać i cały czas mają rzucane pod nogi kamienie?

 

Dodaj komentarz

Zaloguj się i dodaj komentarz