Kolejna wygrana
Mielismy iść dzisiaj do kina, a skończyliśmy w pierogarni z której ledwo wyszliśmy. Potem poszliśmy na piwo. Dziwnie jest pić piwo z własnym dzieckiem. Bawiłam się świetnie, jestem dumna, że mam takiego wspaniałego syna. Mamy masę wspólnych tematów, wiem, że jest zakochany. Cieszę się, że to wszystko mi mówi.
Rano zadzwonił Wojciech i chciał do nas dołączyć. Filip był bardzo zdziwiony propozycją, widac było, że się cieszy…zgodził się bez porozumienia ze mną. Potem musiał oddzwonić, bo kiedy się dowiedziałam, nie chciałam nigdzie iść i powiedziałam, że zostaję jesli będzie ojciec. Nie nalegał, spotykają się jutro.
Po obżarstwie i piwie syn poszedł gdzieś ze znajomymi a ja po 22 trafiłam do domu. I tu znów telefon od Wojciecha. Nie odebrałam. Potem sms mający uzmysłowić mi jak nie traktować ludzi. Jak jakiś żart. Facet, który zdradził mnie dla jakiejś siksy z pracy będzie mi mowil jak traktowac ludzi? HA HA HA I jeszcze większa satysfakcja. „Spadaj frajerze” – jedynne co przyszło mi do głowy. Nie odpisałam, nie będę wdawać się w zbędne dyskusje.
Zmęczyłam się tym wypadem. Starzeję się już. Taka kolej rzeczy…szkoda, ze sama.
Dodaj komentarz