Kolejne zajęcie komornicze
Nie mam już siły. Nie dość, że nie mam pieniędzy, to czuję się upokorzona ciągłymi zajęciami, egzekucjami, wizytami komorników i windykatorów. Tłumaczę się, deklaruję wpłaty, nie dotrzymuję słowa. Tak to wygląda. Dług generuje odsetki, wszystko rośnie i staje się sytuacją bez wyjścia. Sprzedałam już wszystko co mogłam. Nie wiem jak żyć. Co robić z pieniędzmi jak je zarobię? Kupić jedzenie? Papier toaletowy i jakieś kosmetyki do mycia? Oddać 1/500 długu i nie jeść? Mam naprawdę dosyć. Najlepiej rzucić wszystko i wyjechać. Wtedy nie ściągną ode mnie niczego, a ja może zacznę żyć normalnie.
Dzisiaj pomidorowa. Dzieci się ucieszą. Uwielbiają gówniane obiady. Może zrobię jeszcze frytki, żeby nie było buntu. Dziś boli mnie głowa. Mam beznadziejny dzień. Przed chwilą dzwonił kurier z kurtka zimową. Zamówiłam ją kiedy miałam parę groszy. Nie odłożyłam. Wydałam na jedzenie. Teraz nie mam na kurtkę dla dziecka.