Kolejny dzien
Wczoraj napisalem swoj pierwszy wpis. Troche to pomoglo, przynajmniej juz tego w sobie nie dusze. Sytuacja jest nadal taka sama. Ona nie zwraca na mnie najmniejszej uwagi. Wrecz mna gardzi. Spotkalem sie dzis z kumplem, ktory szuka lokum. Zaproponowalem, ze jak moja ex sie wyprowadzi to zrobi sie miejsce dla niego. I tu dochodze do sedna sprawy, poniewaz ex ciagle daje mi wymiajace odpowiedzi w sprawie wyprowadzki. Powiedzialem jej, jak sprawy sie maja, ze mam kogos na jej miejsce i chcialbym moc sie okreslic. Ona wciaz mnie zbywa mowiac, ze sprawy sie komplikuja, ale ma nadzieje sie wyniesc do konca grudnia. Realistycznie rzecz biorac miala juz na to ponad miesiac, a nalezy raczej do tych zaradnych zyciowo osob. Coz… moze to jedna z jej gierek, moze robi mi to na zlosc, a moze nie planuje sie wyprowadzic w ogole, a jedynie sprawdza, czy faktycznie wezme sie za siebie. Sam juz nie wiem. W dodatku mam wrazenie, ze plakala krotko po tej rozmowie, ktora byla w gruncie rzeczy wymiana kilku wiadomosci na messengerze… Juz sam nie wiem, co o tym myslec. Wiem, ze nie bede juz sie starac, po tym, jak mnie kilkukrotnie potraktowala. Nie mowie przez to, ze jej nie kocham… Po prostu pogodzilem sie z obecnym stanem rzeczy i nie pozostaje mi nic innego, jak tylko isc do przodu i zajac sie soba. Na innych nie mam wplywu, ale na siebie jak najbardziej. To bedzie moj cel na przyszle dni. Obym tylko znow ze soba nie przegral. Boli, ale trzeba.
Dodaj komentarz