Kolejny raz

21:03
20.03.2019

Kilka godzin temu zapewnilam sobie rozrywke. Mielismy wyjsc po pracy do takiej milej kameralnej knajpki w centrum. Poszlam przyszykowac sie do lazienki. Zmienilam sobie bluzke, wlozylam spodnice i szpilki. Przypudrowalam policzki i nos, zeby sie nie swiecic. Bluzka niestety miala za duzy dekolt. Za duzy jak dla mnie bo zza niego wygladaly rany, dzioby i blizy. Jezu, jak ja paskudnie wygladam. Zaniechalam kancerowania sobie twarzy. Przerzucilam sie na to, co moge ukryc. Patrzac w lustro na swoj dekolt i ramiona poczulam sie taka wstretna, odpychajaca…i bezsilna. W przyplywie desperacji pozrywalam strupy do krwi, powyciskalam zablizniale krosty… Boli mnie cala klatka piersiowa. Zlozylam znow golf. Ostatnio przez internet zamowilam kilkanascie bluzek z polgolfem. I tak „rozwiazalam” swoj problem.

Jak wyszlam z lazienki mialam humor do dupy. Zaczelismy gadac o tym, co mi jest, czemu nagle stracilam humor i co sie wydarzylo. Zaczelam plakac i zdjelam bluzke. Byl w szoku. Zaczal przeklinac, krzyczal ze jestem popierdolona i rozwalil glosnik. Z placzu i smutku przeszlam do kontrataku i rzucilam w telewizor szklanka. Znowu. To nie pierwszy nasz telewizor. Celuje w niego, bo jemu na nim zalezy. Zaczelismy sie szarpac, przepychac, ja ciagnelam go za wlosy a on uderzyl mnie scierka w twarz. Chcialam go zabic. Gniew we mnie byl tak ogromny, ze mialam ochote zniszczyc wszystkie jego rzeczy. Chociaz ten rzut w jego 4K przyniosl mi ulge. Potem znow zamknelam sie w lazience, a on probowal sie do mnie dostac. Zdjal drzwi i powiedzial ze juz nigdy nie dopusci bym to zrobila. Najpierw myslalam ze chodzi o telewizor, potem zrozumialam, ze mial na mysli to, co zrobilam sobie. Trzymal mnie jak wariatke a ja unieruchomiona rzucalam sie na wszystkie strony. Nienawidze braku kontroli i swiadomosci, ze ktos decyduje za mnie!!! W ciagu 2,5 godziny zniszczylismy caly duzy pokoj. Plakalismy oboje. Teraz jest milczenie. Siedzimy kazde przy swoim kompie w zdewastowanym pokoju. Jestem beznadziejna i niereformowalna. A terapia daje mi gowno. Leki chyba tez. Niech ten dzien sie skonczy.

 

Dodaj komentarz

Zaloguj się i dodaj komentarz