Zbawiciel.ka

00:21
25.04.2019

6 dni w domu. Jadlem mrozonki, stary chleb, pilem herbate, az sie skonczyla. Pracowalem. Postawilem sobie za cel, ze szybko zarobie na motor i ciuchy, wiec dzialam. Praca, praca, praca. No i wpadlem w swoj dziwny stan. W pewnym momencie mi odwalilo. Kiedy mialem jechac do matki po prostu mi odjebalo. Po prostu nie moglem wyjsc z domu. Strach mnie rozwalił. Wszystko co poza moim mieszkaniem wydawalo mi sie za duze, zbyt szybkie i przytlaczajace. Nie umiem sprecyzowac nawet tego leku. Siedzialem tak kilka dni. Matce wymyslilem, ze mam jakas jelitowke i nie chce jej zarazic. Lyknela. Ona wszystko łyka. Dzisiaj nie mialem juz nic do jedzenia. Zamowilem pizze, ale balem sie otworzyć. Glowkowalem jak to zrobic, jak zabrac pizze bez otwierania drzwi. Mialem mega jazde. Dzisiaj byla kulminacja. No i dostalem smsa od sasiadki czy moze wpasc na chwile. Dziwne, ale pierwsze co pomyslalem, to ze przyjdzie i odbierze za mnie pizze, a ja sie najem. Przyszla, a mnie po prostu przeszlo. Jakbym wiedzial, ze nie moge pokazac sie z tej zlej strony… Zjedlismy pizze i czulem sie zajebiscie. Potem pomyslalem, ze pojdziemy na spacer i zrobie na wszelki wypadek zakupy, jakbym znow mial zachowywac sie jak debil przez nastepne dni. Tak na wszelki wypadek. Mowila o jakiejs pracy, wymianie umywalki w lazience, swiatach. Dentystycznych tematow nie podjela. Powiedziała, ze jestem przyjacielem i jej zalezy i ze bardzo chce wrocic do naszych spotkan. A ja jak glupek sie cieszylem i przytakiwalem. Tyle. Spac znow nie moge, bo jestem podekscytowany tym, ze przyszla i przejedzony. Chyba kupie sobie psa.

Edit

Mam problem z tytulem. Zmieniam, choc ten nie bedzie madrzejszy.

Dodaj komentarz

Zaloguj się i dodaj komentarz